Przygoda z kajakiem

Published on 27 July 2020 at 16:27

Wczoraj byłyśmy hrabiankami i to było coś dla cioci Adeli, a dzisiaj coś dla mnie! Sportowa przygoda z kajakiem. Nie napiszę, że się nie bałam... trochę się martwiłam, co ze mną będzie, jak się skąpię w rzece... ale na szczęście takich przygód nie miałyśmy!

Płynęłyśmy bardzo spokojną rzeczką, która nazywa się Mała Panew. Naoglądałyśmy się ważek w cudownych kolorach. Niektóre wyglądały jak kamienie szlachetne. Jedna nawet usiadła na uchu cioci Adeli.

Okazało się, że sterowanie kajakiem wcale nie jest takie proste, a już takie sterowanie, żeby płynął prosto w ogóle nie jest możliwe. Płynęłyśmy od brzegu do brzegu, zbadałyśmy wszystkie zarośla i krzewy, zahaczałyśmy o każdy wystający z wody korzeń i kamień oraz robiłyśmy częste odpoczynki na mieliznach... ale ani razu nie znalazłyśmy się w wodzie. Nie znaczy to, że wyszłyśmy z tej przygody suchą łapą... chrzest bojowy musiał być, ale to drobiazg. 

To była przygoda akurat na miarę dwóch kangurów!

Nie tylko my pływamy na kajakach.

Add comment

Comments

There are no comments yet.