
Poczułyśmy się dziś z ciocią Adelą jak prawdziwe hrabianki. Pojechałyśmy do zamku w Mosznej. Jaka to jest piękna budowla! Zamek jak z bajki. Ma aż 99 wież (podobno, gdyby miał 100 właściciele musieliby zapłacić większy podatek) i 365 pomieszczeń - tyle co dni w roku.
Historia zamku zaczyna się w 1308 roku, kiedy to na teren dzisiejszej Mosznej przybyła rodzina Moschin. Sam jednak zamek, który najpierw był pałacem powstał dopiero 400 lat później. Pałac przechodził z rąk do rąk, aż w końcu spłonął.
Nie był to na szczęście jego koniec, nie tylko został odbudowany, ale także rozbudowany i do barokowego pałacu dodano neogotyckie skrzydło.
Następnie zamek odwiedził władca Niemiec i to dla niego zamek rozbudowano o kolejne, tym razem neorenesansowe skrzydło.
Ostatnim właścicielem zamku był hrabia von Tiele-Winckler, jednak w 1945 roku razem z rodziną musiał go opuścić.
W Polsce po II Wojnie Światowej zapanował komunizm, zamek przez długie lata był szpitalem, lecznicą i sanatorium dla osób z nerwicami.
Aktualnie mieści się w nim muzeum otoczone przepięknym parkiem. Bardzo się cieszymy, że tak zakończyły się jego losy, bo dzięki temu mogłyśmy z ciocią Adelą go zwiedzić i poczuć się jak hrabianki.

Nie tylko my odwiedzamy zamki - kilka dni temu Weronika była w zamku w Gołuchowie koło Kalisza. Ten zamek Weroniki wygląda równie bajkowo, jak nasz.

Add comment
Comments