
Wczoraj pani Bożena i pani Ola musiały pojechać do szkoły. Tak długo prosiłam panią Bożenę, że w końcu zgodziła się mnie zabrać ze sobą. Ucieszyłam się ogromnie, bo tak jak Wy bardzo już za szkołą tęsknię! Wyobraziłam sobie, jak to się z Wami spotkam, że wszyscy mnie będą przytulać, będziemy się razem bawić. Przypomniałam sobie nawet, jak to kiedyś panie rozmawiały o tym, że pierwszego dnia szkoły zrobimy wielką powitalną imprezę! Nie mogłam się doczekać...
Tylko jak przyjechałyśmy do szkoły to na miejscu było jakoś dziwnie pusto... przywitały nas tylko panie woźne! Żadnych dzieci, ani rodziców, ani nawet nauczycieli nie było zbyt wielu...
A pani Ola z panią Bożeną wcale nie zaczęły szykować imprezy, tylko sprzątać naszą salę. I to jak sprzątać!!! Szkoła wygląda, jakby miał się w niej zacząć remont! Wszystko pozdejmowane, pozabezpieczane. Pochowane zabawki i gry. Kwiaty wyniesione z sal. Zdjęte dekoracje. Szafki pozaklejane...
Bardzo smutno mi się zrobiło, jak zobaczyłam dom bałwanka Śnieżka w worku foliowym... bałwanek też był niewesoły i powiedział, że on w takiej szkole nie chce mieszkać, a pani Bożena powiedziała, że i tak by nie mógł, bo nie można go zdezynfekować! Mnie też nie można i ja też do szkoły szybko nie wrócę.
Prawie się popłakałam, kiedy dowiedziałam się, że to całe "sprzątanie" było na przyjście dzieci!!!



Add comment
Comments