
Podczas majówki towarzyszyły nam głównie cisza i spokój. Trochę leniuchowaliśmy, zrobiliśmy biało-czerwony deser, znowu odpoczywaliśmy... relaksu nam nie brakowało.
Zabrakło nam za to hałasu! Było aż za cicho i aż za spokojnie. Dlatego postanowiłam zorganizować z moim pluszowym towarzystwem orkiestrę. Zaczęliśmy od instrumentów.
Baranek od razu powiedział, że on chce grać na perkusji, zrobiliśmy mu bębenek z balonika i puszki. Lofotek zrobił grzechotki. Użył słoików i powkładał do nich różne nasionka i cukierki. Robił też eksperymenty, jak te same nasionka brzmią w różnych opakowaniach. Ciocia Adela grała na szklankach z wodą. Paddington wymyślił, że zrobi taką rurę, która naśladuje deszcz, a ja zrobiłam ze słomek fletnię Pana...
Próby do koncertu trwały bardzo długo, ale jak już zaczęliśmy grać na poważnie, to nawet pani Bożena musiała przyznać, że nasza orkiestra jest bardzo oryginalna, a jej występy na długo zapadają w pamięć (sąsiadom też).
Mam nadzieję, że dołączycie do mojej orkiestry ze swoimi instrumentami.
Na 2b czekam jutro na ZOOM. Pamiętajcie, żeby ozdobić wasze instrumenty.

A może uda Wam się rozpoznać dźwięki, jakie wydają instrumenty?
Add comment
Comments