
Zaczęło się od tego, że Lofotek powiedział, że nie będzie mył rąk, bo on żadnych rąk nie ma i nie ma co myć. Skrzydła to przecież nie ręce i w ogóle. Natychmiast dołączył do niego Baranek i też stwierdził, że on to ma kopytka, a nie żadne ręce.
Wyszło z tego niezłe zamieszanie...
W końcu ciocia Adela wytłumaczyła nam, że to mycie rąk jest bardzo ważne, nawet jeśli są to łapki, skrzydła, kopytka, czy co tam jeszcze! Chodzi o to, żeby zmyć z nich wirusy i bakterie. Trzeba koniecznie pamiętać o mydle! Pokazała nam nawet film o tym, jak i dlaczego mydło myje ręce - możecie go zobaczyć w kalendarzu.
Później zrobiliśmy pani Bożenie przegląd mydeł w łazience... jakoś bardzo dużych zapasów to nie miała, ale jak Baranek znalazł barankowe mydełka to od razu powiedział, że są jego i że teraz to on będzie mył kopytka nawet 5 razy dziennie!
Szukaliśmy mydełek w kształcie ryb dla Lofotka, ale chociaż zrobiliśmy rewolucję w każdej szafce, to mydełek rybnych nie było. Może pani Bożenie nie odpowiadał zapach?
Add comment
Comments