
Dziś odwiedziłyśmy Pałac Tramwajowy. To nie jest jego prawdziwa nazwa - nazwałam go tak dlatego, że z jednej i z drugiej strony jeżdżą tramwaje, a pałacyk wciska się między tory. Tak naprawdę budynek nazywa się Pałac Przebendowskich/Radziwiłłów, gdyż wybudował go Jan Jerzy Przebendowski, a ostatnimi właścicielami byli Radziwiłłowie.
Pałacyk jak większość tego rodzaju budowli miał burzliwą historię. Przechodził z rąk do rąk. Wynajmował go nawet hiszpański dyplomata.
Mnie najbardziej zaciekawił wiek XIX, bo wtedy w pałacu znajdował się hotel, gabinet figur woskowych oraz różni sztukmistrze: kobieta bez rąk, zadziwiająca publiczność umiejętnością precyzyjnego posługiwania się stopami, magik, cudzoziemiec sprzedający zamorskie ptaki, Niemiec „gwiżdżący przy gitarze”. Była też restauracja, kawiarnia literacko-muzyczna i zajazd. W oficynie pałacu znalazło się nawet miejsce na „Fabrykę Guzików oraz Wszelkich Wyrobów Metalowych i Pieczętarskich”. Przez pewien okres mieścił się tu Urząd Kontroli Służących – instytucja policyjna, oraz Trybunał Handlowy. Ja sie zastanawiam, jakim cudem to wszystko mieściło się w jednym pałacu???
W czasie II Wojny Światowej pałacyk oczywiście został zbombardowany i zniszczony i niewiele brakowało, a w ogóle zninkąłby z mapy Warszawy, bo stał w miejscu, gdzie miała powstać Trasa W-Z. Ocalili go konserwatorzy zabytków i architekci - między innymi Jan Zachwatowicz. Pałac odbudowano, ale opasano go torami tramwajowymi.
Po wojnie w pałacyku mieściło się Muzeum Lenina, a od 1990 roku znajduje się w nim Muzeum Niepodległości.


Ponieważ obie z ciocią Adelą w ogóle nie mogłyśmy znaleźć podpowiedzi muzeum do uzupełnienia zadań - troszkę Wam ułatwiamy:
Add comment
Comments