
Sportowe muzeum - nie pomyślałabym, że może być aż tak interesujące! W tym muzeum znalazłam pochodnie, którymi były rozpalane znicze olimpijskie. Zobaczyłam, jak zmieniały się rowery wyścigowe, narty, sanki i rakiety do tenisa. Poznałam osobiście maskotki Euro 2012, które odbywało się w Polsce i na Ukrainie. Widziałam koszulkę Roberta Lewandowskiego i Jakuba Błaszczykowskiego. Ale też kajak, którym pływał papież Jan Paweł II - jak jeszcze nie był papieżem i mógł pływać kajakiem.
Policzyłam też wszystkie medale olimpijskie, jakie zdobyli Polacy - jest ich 306. A jakie są ładne! I każdy inny!
Bardzo dużo się dowiedziałam o sporcie, o wyprawach w góry (ciocia Adela znalazła nawet kamyk, który Wanda Rutkiewicz przywiozła z Mont Everestu) o tym jak kiedyś wyglądały olimpiady i mistrzostwa sportowe. Było super!
To muzeum mnie rozbrykało! Wiecie - tyle sportu się kangur naoglądał, to aż chce się skakać. Skakać poszłyśmy do parku obok na Kępę Potocką - podobało mi się ogromnie.


Add comment
Comments