
Poznałam dziś bardzo ciekawe zwierzaki. Pochodzą z Australii - tak jak ja! Chociaż na początku myślałam, że to jakieś patyczki. Jak się bliżej przyjrzałam to naprawdę się przestraszyłam. Patyki czy skorpiony? Groźna sprawa.
Okazało się jednak, że to przyjazne owady - straszyki australijskie. Są powolne, łagodne, a do szczęścia najbardziej potrzebują liści eukaliptusa. Te, które ja poznałam eukaliptusa niestety nie próbowały, za to zajadały się jeżynami i malinami. Nie! Nie owocami - podjadały sobie ich liście.
Ja zapoznałam się z maluchami. Dorosłe straszyki mogą mieć nawet 10 cm długości (jeśli zwiną ogon, a jeśli go rozwiną, to nawet 16 cm! i to tylko dziewczyny, bo chłopaki są mniejsze) - taki okaz widziałam tylko martwy i i zasuszony. Muszę przyznać, że bardzo dużo odwagi wymagało ode mnie wzięcie go na rękę.

Add comment
Comments