
Obudziłam się raniutko, najszybciej ze wszystkich. Na palcach zakradłam się z wiadrem do łazienki i oczywiście w drzwiach wpadłam na panią Bożenę. Ups!
Nie udało mi się być pierwszą, która wszystkich obleje!
Oblewałyśmy we dwie. Teraz wszystkie zwierzaki wiszą na sznurku poprzyczepiane za uszy i się suszą. No cóż pluszaki nie są stworzone do Śmigusa Dyngusa.
W trakcie suszenia ciocia Adela opowiedziała nam, że ten zwyczaj jest słowiański, czyli pochodzi z naszych terenów, a nie przywędrował z daleka. Początkowo miał symbolizować radość po odejściu zimy i przebudzenie wiosny. Pierwszy raz wspomniano o nim w średniowiecznych zapiskach.
W ogóle na początku to były dwa osobne zwyczaje: śmigus, który polegał na śmiganiu po cudzych (zwykle kobiecych) łydkach gałązkami wierzby lub palmami lub właśnie polewaniu wodą i dyngus, który polegał na odwiedzaniu się i częstowaniu również jajkami. Gdy się połączyły można było jajkami wykupić się od polewania... Teraz w niektórych regionach chyba dalej można, ale generalnie dziś wodą polewa się wszystkich równo.
Oblewanie wodą znane jest też na Morawach, Ukrainie i na Słowacji, ale też na Węgrzech.
Add comment
Comments