
Dziś wybrałyśmy się do Muzeum Toruńskiego Piernika i poznałyśmy historię tych cukierniczych pyszności. Naszym przewodnikiem był piernikowy kot, który o piernikach wie wszystko. Razem z nim obejrzałyśmy dokładnie wszystkie drewniane piernikowe formy - my, jeśli zabieramy się za wypiek ciastek, używamy zupełnie innych. Kot pokazał nam dawne piernikowe piece i jak wygląda wypiekanie pierników w fabryce. Dał nam do powąchania piernikowe przyprawy, zaprowadził do sali z opakowaniami do ciastek i z grającymi piernikowymi pocztówkami. Przez chwilę nawet bawiłyśmy się w sklep - ja sprzedawałam pierniki, a ciocia kupowała.

Piernikowy kot opowiedział nam też piernikową legendę - posłuchajcie.
Po takim zwiedzaniu wyjątkowo zgłodniałyśmy, więc wybrałyśmy się na smakowite zakupy. Kupiłyśmy same najlepsze pierniki - nasz piernikowy kot wszystkie zatwierdził! Nasze pluszowe towarzystwo na pewno się ucieszy z takiej toruńskiej pamiątki. Mniam!

Add comment
Comments