Spacerkiem po Siekierkach

Published on 18 July 2020 at 18:59

Siekierki to obowiązkowy punkt wycieczek dla wszystkich miłośników koni. Na pewno zapytacie dlaczego, skoro nie ma tu żadnego przedstawiciela tego gatunku... no właśnie - ja też pytałam cioci Adeli: Dlaczego?

Już wiem! Przed wojną na Siekierkach mieszkali warszawscy dorożkarze. Wtedy to nie było jeszcze miasto, tylko wieś. Pełno tu było łąk. Na niewielkich parcelach stały domki dorożkarzy, stajnie dla koni i wozownie dla dorożek. W kuźni pracował kowal. Nie było biblioteki, ale byli mieszkańcy, którzy posiadali książki i wypożyczali je innym. Była dwuklasowa szkoła. Tylko dwie klasy! Nie osiem, jak jest teraz. W czasie wojny w szkole zorganizowano kuchnię i wydawano potrzebującym posiłki. Na skrzyżowaniu ulic Gościniec i Siekierkowska była karczma, w której można było zjeść pyszną szarlotkę ze śmietaną. Mniam! Nawet Matka Boska tu zaglądała i pokazywała się jednej dziewczynce w kwitnącym drzewie wiśni...
Dziś niestety o tym wszystkim możemy tylko poczytać, ale muszę Wam przyznać, że kiedy spacerowałyśmy z ciocią po uliczkach Siekierek, kiedy zaczepiałam koty i oglądałam wystawę na płocie Domu Kultury "Dorożkarnia" to moja kangurza wyobraźnia zadziałała i naprawdę słyszałam stukot końskich podków na ulicy.

Niektórzy mówią, że to doskonałe miejsce na wycieczkę rowerową... szkoda, że kangury nie potrafią jeździć na rowerze...

Szymek razem z mamą wybrali się do Dorożkarni na rowerach. Uważam, że to doskonały pomysł i żałuję, że nie potrafię jeździć...

Add comment

Comments

There are no comments yet.