
Posłuchałam Piotrusia z wierszyka Kerna i zaczęłam się zastanawiać, czy on przypadkiem nie ma racji. A może rzeczywiście to powietrze jest takie leniwe i niechętne do działania???
Ciocia Adela nic nie powiedziała tym razem, tylko dziwnie na mnie popatrzyła, a ja postanowiłam powietrze rozruszać. Dziś dzień sportu - wszyscy się ruszają - niech ono też weźmie udział.
Zrobiłam pełno wiatraczków i razem z całym pluszowym towarzystwem ruszyliśmy sprawdzać, jak rusza się powietrze. Ależ te wiatraczki wirowały! Kręciły się! Byliśmy przeszczęśliwi od samego patrzenia :)))
Nawet ciocia Adela stwierdziła, że to świetny pomysł i bawiła się razem z nami.
Jeśli ktoś z Was chce do nas dołączyć to poniżej możecie zobaczyć, jak taki wiatraczek zrobić samemu. Podpowiem Wam tylko, że wcale nie trzeba szukać prostych patyków nie wiadomo gdzie - ja użyłam ołówków, a pinezki najlepiej wbija się w te z gumką na końcu.
Wiatraczek Antka :)

Dzięki powietrzu możemy latać. Niektórzy na własnych skrzydłach, a niektórzy dzięki różnym maszynom... Posłuchajcie, co mają do powiedzenia o lataniu dwaj moi przyjaciele lew i królik.
Add comment
Comments